
Nową mistrzynią świata w biathlonowym sprincie została Denise Herrmann-Wick. Niemka przed własną publicznością zgromadzoną na obiekcie w Oberhofie wyprzedziła Szwedki Hannę Oeberg oraz Linn Persson. Do biegu pościgowego awansowały trzy Polki - najlepsza z nich Joanna Jakieła zajęła 51. miejsce.
Lista startowa piątkowego biegu została ułożona w taki sposób, że medalistki poznaliśmy dość wcześnie. Żeby stanąć na podium, zawodniczki musiały strzelać bezbłędnie. Po dwóch wizytach na strzelnicy najlepszy czas miała Hanna Oeberg, dziewięć sekund do niej traciła Denise Herrman-Wick. Niemka niesiona dopingiem miejscowej publiczności ostatnie okrążenie pokonała dużo szybciej od Szwedki. Na mecie różnica wyniosła nieco ponad dwie sekundy na korzyść Herrmann-Wick, dla której to drugi tytuł mistrzyni świata w karierze - poprzednio triumfowała w biegu pościgowym w 2019 roku.
W kontekście szans medalowych biathlonistek ze Szwecji w pierwszej kolejności mówiono o Elvirze Oeberg. Wiceliderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata spudłowała jednak po razie i zajęła szesnaste miejsce. Godnie zastąpiła ją wspomniana wyżej siostra Hanna, ale życiowy rezultat zanotowała również będąca nieco w cieniu sławniejszych koleżanek z kadry Linn Persson. 28-latka, która do tej pory tylko trzykrotnie stała na pucharowym podium zepchnęła z trzeciego miejsca Marte Olsbu Roeiseland. W przeciwieństwie do Norweżki strzelała bezbłędnie i wyprzedziła ją o pięć sekund. Dla Roeiseland i tak jest to wyrównanie najlepszego występu w sezonie, który rozpoczęła dopiero w styczniu.
Nieźle na trasie zaprezentowała się również Lisa Vittozzi, która medal przegrała pudłując raz podczas drugiego strzelania. Włoszka do biegu pościgowego ruszy jako piąta ze stratą 46 sekund do Herrmann-Wick. Startująca już z numerem trzecim Marketa Davidova linię mety przecinała jako pierwsza i przez moment wydawało się, że jej występ okraszony dwoma bezbłędnymi strzelaniami może dać jej medal. Ostatecznie lepszy czasy uzyskało aż pięć zawodniczek. Najlepsze występy w karierze zaliczyły Sophie Schneider i Polona Klemencic - Niemka była siódma, a Słowenka ósma. Pierwszą dziesiątkę zamknęły kolejna ze Szwedek Anna Magnusson oraz liderka Pucharu Świata Julia Simon. Francuzka spudłowała dwukrotnie w stójce i w niedzielę na starcie pościgu tracić będzie już minutę i dwie sekundy po zwyciężczyni sprintu.
Mimo bezbłędnego strzelania dopiero trzynastą lokatę zanotowała Lisa Hauser, w drugiej dziesiątce, ale z dwoma karnymi rundami na koncie wylądowała również Dorothea Wierer. Włoszka, której w dorobku brakuje już tylko tytułu mistrzyni świata w sprincie na ostatnie brakujące złoto będzie musiała poczekać do przyszłorocznych MŚ w Novym Meście. Dzisiaj była dziewiętnasta.
Z czterech Polek do biegu pościgowego awansowały trzy. Joanna Jakieła po dwóch karnych rundach w stójce zajęła 51. miejsce, Anna Mąka z jednym pudłem podczas drugiej wizyty na strzelnicy zanotowała 54. czas, a Kamila Żuk z aż trzema niecelnymi strzałami na koncie sklasyfikowana została na 56. pozycji. Wolne w niedzielne popołudnie mieć będzie jedynie Natalia Sidorowicz, która pokonywała dodatkowe 300 metrów i w swoim debiucie na MŚukończyła zawody na 74. miejscu. Jej los podzieliły m. in. Baiba Bendika (62. miejsce), Mari Eder (69.) czy Daria Blaszko (84.).