
Natalia Sidorowicz była najjaśniejszym punktem sztafety, która zajęła w Ruhpolding 16. miejsce. Startująca na trzeciej zmianie 24-latka jako jedyna spośród Polek strzelała bezbłędnie. - Cieszę się, że po ostatnim nieudanym występie w sztafecie potrafiłam zresetować swoją głowę - powiedziała.
Polki po raz pierwszy od 2005 roku zanotowały w czasie jednego weekendu gorszy wynik sztafetowy niż jej koledzy z reprezentacji. Podopieczni Rafała Lepela w piątek zajęli dziesiąte miejsce, panie w sobotę dotarły do mety jako szesnaste. Kontakt z czołówką Polki straciły już na pierwszej zmianie i nie odzyskały go już do samej mety. Mimo to startująca na trzecim odcinku Natalia Sidorowicz mogła być zadowolona ze swojej dyspozycji. Na strzelnicy była bezbłędna.
- Był to jeden z moich lepszych występów w Pucharze Świata, zwłaszcza pod względem strzelania. Cieszę się, że po ostatnim nieudanym występie w sztafecie potrafiłam zresetować swoją głowę. Czy można było coś zrobić lepiej? Można było lepiej pobiec, moja dyspozycja biegowa nie była dzisiaj najlepsza. Dzisiejszy start jednak był biegiem zespołowym i wspólnie bierzemy odpowiedzialność za wynik – powiedziała Sidorowicz.
Polka ruszała jako osiemnasta. Przez cały bieg na trasie miała kontakt z tylko dwoma zawodniczkami. Paulina Batovska Fialkova była zbyt mocna, Japonkę Hikaru Fukudę udało jej się wyprzedzić.
- Nie jest łatwo biec samej bez możliwości podciągnięcia się do kogoś. Fialkova to zawodniczka, która już kilka razy w tym sezonie meldowała się w TOP10 Pucharu Świata. Chęć utrzymania jej tempa na całym okrążeniu z pewnością byłaby dla mnie zgubna – oceniła Sidorowicz.
Po biegu reprezentacja Polski wyruszyła do Anterselwy, gdzie od czwartku rozpoczną się kolejne zawody Pucharu Świata.
- Trasa w Anterselwie jest dość wymagająca. Swoje dokłada również wysokość. W ubiegłym roku moja skuteczność strzelecka na tym obiekcie nie była dobra ale człowiek uczy się na błędach, więc jestem dobrej myśli – zakończyła Sidorowicz.