
Pierwsze zwycięstwo w karierze i pierwsze miejsce na podium to bilans startu w biegu sprinterskim w Le Grand Bornand Anny Magnusson. Szwedka zaskoczona wysokim wynikiem stwierdziła, że „nie wierzyła, że to możliwe, szczególnie w sprincie”.
Anna Magnusson najlepsze wyniki w pucharowych startach notowała w biegach sztafetowych. Jej najwyższy dotychczasowy indywidualny wynik to siódma lokata w sprincie podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.
- Nie wierzyłam, że to możliwe, szczególnie w sprincie. Sądziłam, że mam większe szanse w biegach indywidualnych, pościgowych, może w masowych. Moim celem była czołowa szóstka, potem może podium. Nigdy nie myślałam o zwycięstwie – stwierdziła na mecie w Le Grand Bornand.
Kluczem do sukcesu jak zwykle było bezbłędne strzelanie, ale Szwedka dobrze poradziła sobie również z nie najłatwiejszymi warunkami na trasie.
- Miałam świetnie przygotowane narty i jestem w dobrej formie. No i czyste strzelanie. Na pierwszej rundzie czułam, że idzie mi dobrze, ale byłam zdziwiona, że mam tak niewielką stratę. Ostatnia runda była bardzo ciężka, mój trener szalał przy trasie. Starałam się biec świadomie, myśleć, gdzie powinnam przyspieszyć, a gdzie mogę trochę odpuścić, żeby nie tracić szybkości - opowiedziała.
Przed biegiem na dochodzenie Magnusson ma blisko 13 sekund przewagi nad drugą Linn Persson i przeszło 15 sekund nad Denise Herrmann-Wick.
- Będę się cieszyła tym startem. Kibice i atmosfera są tu niesamowite. Linn nie będzie zbyt blisko mnie, więc zobaczymy - zapowiedziała.
Po raz drugi w tym sezonie na podium stanęła Linn Persson. Szwedka była nie tylko zadowolona ze swojego wyniku, ale również dumna z koleżanki z drużyny.
- Było bardzo ciężko, miałam niewielką różnicę do Denise. Jestem z siebie dumna, że dałam radę na ostatniej rundzie i że miałam tak dobre narty. Czuję się bardzo mocna. Miałam też dobre strzelanie, może nieidealne, ale dobre. No i Anna, to niesamowite! Nie wiem, czy cieszę się bardziej z mojego wyniku, czy z jej!
Co ciekawe, pierwsze w karierze pucharowe podium Persson to trzecia lokata w biegu masowym w Le Grand Bornand w 2019 r. Szwedka nie zalicza jednak tras w Francji do swoich ulubionych miejsc i nie jest pewna, dlaczego notuje tam wysokie lokaty.
- Nie wiem, chyba lubię, kiedy jest ciężko, mokro i biegnie się bardzo wolno - zażartowała.
Jedna karna runda zaważyła na tym, że Denise Herrmann-Wick stanęła tym razem na najniższym stopniu podium.
- Dzisiaj było bardzo ciężko, trasa była bardzo wolna. Może nie było tego widać, ale starałam się być bardzo ofensywna. Byłam trochę zła na siebie za ten błąd w pierwszym strzelaniu, ale drugie było czyste i ostatecznie to był dobry start – powiedziała.
Zaskoczeniem dla wszystkich kibiców była też czwarta lokata Sophie Chauveau, najlepszej w stawce Francuzki. To dopiero pierwszy sezon tej zawodniczki w pucharowych startach i jak dotąd jej najlepszym wynikiem była 19 lokata w biegu pościgowym w Kontiolathi.
- Pierwszy raz startowałam w takiej atmosferze. Przed startem byłam bardzo zdenerwowana. Ale trenerzy powiedzieli mi, że nie oczekują dzisiaj dobrego rezultatu i powinnam być po prostu skoncentrowana na sobie – przyznała reprezentantka trójkolorowych.
Bieg pościgowy pań zaplanowana na 17 grudnia. Start o 14.15.