
Sukces w Otepaa pokazał Julii Simon, że potrafi wygrywać w kolejnej biathlonowej konkurencji. Jak sama podkreśliła po biegu sprinterskim – to zwycięstwo było dla niej bardzo ważne.
Dla Julii Simon to pierwsza w karierze wygrana w biegu sprinterskim i pierwsze w tym sezonie zwycięstwo w konkurencji indywidualnej. Do tej pory Francuzka dwukrotnie stawała na najwyższym stopniu podium w biegu masowym i raz w biegu na dochodzenie.
- To zwycięstwo jest dla mnie bardzo ważne. Jestem lepsza w biegach pościgowych i masowych. Dużo pracowałam, żeby stać się prawdziwą biathlonistką, być dobrą w każdej indywidualnej konkurencji. Dzisiaj dobrze strzelałam, pomyliłam się tylko w ostatnim strzale. Moja forma narciarska też była dobra - opowiedziała.
Francuzka jako jedna z niewielu zawodników miała okazji startować wcześniej na trasach w Otepaa, jednak to nie ich profil zadecydował o tak dobrym wyniku.
- Było mi ciężko w Kontiolahti. Po dwóch miesiącach na wysokości musiałam odnaleźć właściwą prędkość na nartach. W Otepaa jest bardzo przyjemny obiekt, startowałam tutaj w Pucharach IBU, znam więc trasy. Cieszę się, że tu jestem i nie mogę się doczekać jutra -zapewniła.
Simon ma wciąż szanse na zdobycie małej kryształowej kuli w konkurencji biegu ze startu wspólnego. Sama jednak stwierdziła, że nie skupia się na tym, za to będzie starać się wypaść jak najlepiej w ostatnich w tym sezonie startach.
Po raz pierwszy w karierze na podium zawodów Pucharu Świata stanęła ubiegłoroczna zwyciężczyni klasyfikacji generalnej Pucharu IBU Vanessa Voigt.
- To niesamowite, ten sezon jest bardzo dobry, a to podium to jak wisienka na torcie – powiedziała szczęśliwa Niemka.
Voigt tegoroczny sezon może zaliczyć do udanych. Zdobyła brązowy medal w sztafecie na Igrzyskach w Pekinie, a w pucharowych startach notowała miejsca w drugiej, a nawet pierwszej dziesiątce. W klasyfikacji generalnej zajmuje 14 lokatę.
- Nie wierzyłam, że mogę stanąć na podium w tym sezonie. Wiem, że jestem mocna na strzelnicy. Ale w Kontiolahti byłam szósta z wynikiem 0-0. Wiem, że muszę popracować na szybkością strzelania i czasem biegu. Dlatego nie spodziewałam się takiego wyniku już teraz - przyznała.
Niespodzianką z pewnością była też wysoka lokata Karoline Knotten. Norweżka w pucharowych zawodach wypadała w tym sezonie słabo, zajmując miejsca nawet w czwartej dziesiątce. Jej forma wyraźnie wzrosła po Igrzyskach – w Kontiolahti zanotowała 11 miejsce w sprincie i piąte w biegu pościgowym.
- Poprzedni sezon zaczęłam od miejsca na podium, potem miałam duży spadek formy. Teraz znowu tu jestem. Początek sezonu był ciężki, teraz czuję się lepiej - stwierdziła.
Knotten miała szansę nawet na wygraną, jednak straciła prowadzenie na ostatniej rundzie biegowej.
- Że prowadzę, dowiedziałam się na pierwszym podbiegu. To było trochę nierealne dla mnie, bo startowałam z numerem 53. Ale na ostatniej rundzie moje nogi już nie pracowały, starałam się jak mogłam, ale nie dałam rady. Na mecie byłam przez chwilę rozczarowana, ale potem pomyślałam sobie – trzecie miejsce też jest bardzo dobre - podsumowała.
Kolejnym startem pań będzie przedostatni w tym sezonie bieg masowy. Początek 12 marca o 15.15.