Po kilku lokatach na podium w tym sezonie, Hanna Oeberg w końcu stanęła na jego najwyższym stopniu. Utytułowanej Szwedce doskwierało to, że ciągle ktoś okazywał się od niej lepszy.
Choć to Lisa Vittozzi i Anais Bescond były w biegu masowym bezbłędnymi strzelczyniami, lepsza okazała się Hanna Oeberg, która biegała jedną karną rundę.
- Dobrze dzisiaj rozpoczęłam. Czułam się bardzo pewnie w strzelaniach w pozycji leżącej. Kiedy prowadzi się w biegu, można kontrolować tempo. Potem spudłowałam w stójce, straciłam trochę miejsc, ale nie bardzo dużo. To pudło dobrze mi zrobiło, przypomniało, że w biegu masowym żeby wygrać, trzeba strzelać czysto w ostatnim strzelaniu - opowiedziała.
Oeberg jest trzecią zawodniczką w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w tym sezonie trzykrotnie zajmowała drugą lokatę, a raz trzecią. Pierwsza wygrana, w ostatnim starcie przed Mistrzostwami Świata jest tym bardziej znacząca.
- To oczywiście świetne uczucie w końcu wygrać. Miałam dobre starty, ale ciągle ktoś był przede mną. Dzisiaj w końcu dotarłam na sam szczyt, co na pewno dodaje mi pewności siebie - stwierdziła.
Szwedka powiedziała też, że bieg indywidualny jest konkurencją dla niej szczególną, niemniej nie nastawia się specjalnie na żaden konkretny start w zbliżających się Mistrzostwach Świata.
Do formy wraca Lisa Vittozzi. Po miejscach w pierwszej dziesiątce w Oberhofie i Ruhpolding, a także czwartej lokacie w biegu indywidualnym w Pokljuce, druga lokata w biegu masowym to jej najlepszy wynik w tym sezonie, a także pierwsze miejsce na podium.
- Sporo czasu minęło od kiedy ostatnio stałam na podium. Jestem bardzo zadowolona, dzisiejszy start był idealny. Początek sezonu był dla mnie trudny. Wierzę w swoje umiejętności i skupiałam się bardzo, żeby wrócić do formy – przyznała Włoszka.
Po raz kolejny w Pokljuce na podium stanęła Anais Bescond. Co być może dla niej ważniejsze, podobnie jak w biegu indywidualnym i tym razem strzelała na czysto.
- Cieszę się z mojego powrotu, bo początek sezonu był trudny, tak jak i poprzednia zima. Na początku sezonu myślałam już, że powinnam odpocząć od biathlonu. Bardzo ważne dla mnie było dzisiaj czyste strzelanie, jestem już zmęczona, bo startowałam trzy dni z rzędu. Na szczęście znalazłam siłę, żeby skończyć bieg na podium, bo Monika rzuciła dzisiaj wyzwanie - powiedziała.
Bescond podkreśliła też, że duży udział w jej sukcesach mają francuscy serwismeni, którzy zawsze ciężko pracują nad przygotowaniem nart, a także inni techniczni członkowie ekipy.
Pierwszą indywidualną konkurencją pań na Mistrzostwach Świata będzie bieg sprinterski, który zaplanowano na 14 lutego.