
W Sjusjoen końca dobiegły Mistrzostwa Europy Juniorów w Sjusjoen. Ostatniego dnia zawodów odegrano dwa hymny niemieckie. Biegi pościgowe wygrali bowiem Juliane Fruehwirt oraz Julian Hollandt.
Jako pierwsi na trasie i strzelnicy pokazali się mężczyźni. Bieg miał niesamowicie emocjonujący przebieg, stawka mocno się przetasowała, co widać choćby po przykładzie Tommaso Giacomela. Brązowy medalista sprintu spudłował jedenaście razy i spadł na 33. miejsce! Swoich lokat nie utrzymali również złoty medalista Sivert Guttorn Bakken oraz srebrny Tim Grotian. Obaj zachowali jednak miejsca na podium. Norweg spadł na drugie, a Niemiec na trzecie miejsce. Obu wyprzedził inny reprezentant naszych zachodnich sąsiadów Julian Hollandt, który awansował z dziesiątego miejsca. Jak do tego doszło? Hollandt spudłował tylko dwa razy, podczas gdy Bakken i Grotian biegali sześć karnych rund.
Również w rywalizacji juniorek doszło do sporych zmian w porównaniu ze sprintem. Nie zmieniło się jednak jedno - pierwsza dziesiątka w dalszym ciągu złożona była jednak wyłącznie z Niemiek, Rosjanek i Francuzek. Tych ostatnich tym razem zabrakło jednak na podium. Camile Bened spadła z pierwszego miejsca na trzecie, natomiast Gilonne Guigonnat z drugiego na dwunaste.
Jako jedyna pozycję na podium utrzymała więc Juliane Fruehwirt. Niemka wykorzystała pudła Francuzek i awansowała z trzeciego miejsca na pierwsze. Sama spudłowała tylko trzy razy, co przy dzisiejszych warunkach pogodowych było jednym z lepszych rezultatów. Na podium towarzyszyła jej koleżanka z kadry Hanna Kebinger oraz Anastazja Gorejewa z Rosji.
W zawodach udziału nie brali reprezentanci Polski. Żaden z Biało-Czerwonych nie zdołał zakwalifikować się do biegu pościgowego, co przyspieszyło o jeden dzień wyjazd naszej kadry z Norwegii do kraju.
W zawodach udziału nie brali reprezentanci Polski. Żaden z Biało-Czerwonych nie zdołał zakwalifikować się do biegu pościgowego, co przyspieszyło decyzję o wyjeździe z Norwegii do kraju.