Na podium biegu sprinterskiego w Hochfilzen znalazło się trzech ostatnich mistrzów świata w tej specjalności. Wygrał Johannes Boe, drugi był Martin Fourcade, a z trzecim czasem finiszował Benedikt Doll. Do biegu pościgowego zakwalifikowało się dwóch Polaków.
Dla Boe to trzecia wygrana z rzędu. W ubiegłym roku o tej porze również imponował formą notując serię czterech zwycięstw. By ją wyrównać będzie musiał w biegu pościgowym przeciwstawić się Francuzowi i Niemcowi, którzy towarzyszyli mu dzisiaj na podium. Fourcade w przeciwieństwie do Norwega strzelał bezbłędnie, ale w biegu przegrał z nim aż pół minuty. Ostatecznie na mecie różnica między nimi wyniosła dziewięć sekund. Francuz zamiast atakować Boe na ostatniej rundzie, musiał się skupić na obronie drugiego miejsca. Niewiele bowiem brakowało, a Fourcadem wygrałby Benedikt Doll. Niemiec również był bezbłędny, ale na mecie zameldował się z czasem o półtorej sekundy gorszym od siedmiokrotnego zdobywcy Pucharu Świata.
Na podium uplasowało się więc trzech ostatnich mistrzów świata w sprincie. Boe najlepszy był w 2015 roku, Fourcade w 2016 roku, a Doll w 2017 roku. Jakby tego było mało mistrz olimpijski z 2018 roku zajął piąte miejsce! Arnda Peiffera od podium dzieliło jednak sporo, bo aż 17 sekund. Oprócz mistrzowskiej trójki wyprzedził go jeszcze imponujący równą formą od początku sezonu Antonin Guigonnat.
Sporo emocji dostarczył występ Polaków. Łukasz Szczurek otarł się o pierwszą od niemal ośmiu sezonów zdobycz punktową. Na przeszkodzie stanęło pudło w stójce. Polakowi udało się umiejętnie rozłożyć siły, bo najlepszy czas uzyskał na ostatniej pętli. W gronie 106 zawodników uzyskał 65. wynik biegowy. Do punktów zabrakło dziewięciu sekund. 44. miejsce, które zajął jest jego najlepszym wynikiem od lutego 2013 roku. W sobotę po raz piąty z rzędu zajmie miejsce w czołowej sześćdziesiątce. Takiej serii nie miał jeszcze nigdy.
Dobry występ ma za soba również Andrzej Nędza-Kubiniec, który strzelał bezbłędnie i po dwóch okrążeniach plasował się w punktowanej strefie. Słabszy czas na ostatniej pętli spowodował, że spadł na 52. pozycję. W sobotę po raz drugi w karierze wystąpi w biegu pościgowym.
Miejsca w sześćdziesiątce nie udało się wywalczyć Grzegorzowi Guzikowi. Na przeszkodzie stanęły trzy karne rundy, bo biegowo zaprezentował się na poziomie Szczurka. Los Guzika podzielili m. in. Serhij Semenow, Sindre Pettersen, Erlend Bjoentegaard, Nathan Smith czy mistrz olimpijski Peppe Femling. Oni w sobotę będą odpoczywać.
Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Johannes Boe, który powiększył przewagę nad drugim zawodnikiem do 54 punktów. Tym drugim zawodnikiem niespodziewanie jest Antonin Guigonnat. Na trzecim miejscu plasuje się Simon Eder. Martin Fourcade po dzisiejszym występie awansował z jedenastego miejsca na piąte.