
Trzy zawodniczki, które zakwalifikowały się do jutrzejszego biegu pościgowego, Veronika Vitkova (Czechy), Elisabeth Hoegberg (Szwecja) i Kinga Mitoraj (Polska), podzieliły się swoimi wrażeniami ze sprintu. Żadna z nich nie była zadowolona ze swego strzelania.
Veronika Vitkowa (Czechy – 7.)
Na trasie było dziś rzeczywiście bardzo dobrze. Każdą pętlę zrobiłam w tempie, które sobie założyłam. Ta trasa jest zresztą odpowiednia dla mnie, zatem nic dziwnego, że dobrze się czułam Natomiast strzelanie jest do poprawki. To tutaj pogrzebałam swoje szanse. Zobaczymy jak mi pójdzie w biegu pościgowym, ale mam dobrą pozycję do ataku.
Elisabeth Hoegberg (Szwecja – 28.)
Wszystko szło dobrze, miałam osiem strzałów celnych i nagle dwa ostatnio spudłowałam. Zupełnie nie mam pojęcia dlaczego. Może presja czasu i za bardzo się pospieszyłam? Po prostu nie wiem. Zresztą w ogóle bieg ten nie wypadł po mojej myśli. Źle biegłam. Nie czuję się w formie. Na szczęście jest jeszcze bieg pościgowy, gdzie chcę maksymalnie poprawić swoją pozycję i sztafeta, gdzie chciałabym pomóc swojemu zespołowi. Trasę określiłabym jako... bardzo oryginalną, ale ciężką. Bardzo się zdziwiłam na pierwszym treningu. Tu nie ma żadnych zjazdów!
Kinga Mitoraj (Polska – 57.)
Biegowo jestem zadowolona, ale strzelanie nie jest najlepsze. Ciężko powiedzieć co się dzieje. Mogę mieć tylko nadzieję, że będzie lepiej. Trasa jest bardzo ciężka, ponieważ trzeba pracować cały czas. Od strzelnicy do najwyższego podbiegu są tylko minimalne zjazdy, ale byłam na to przygotowana. Jutro mamy bieg pościgowy i muszę wziąć się w garść, by powalczyć o udział w MŚ. Wydaje mi się, że w sztafetach na ME nie wezmę już udziału, bo pod względem wyników ustępuję Monice, Magdzie i Krysi i to najpewniej one zostaną wytypowane do udziału w tym biegu.